[Relacja] Model Autosana H9 (CAD)
Lampy są identyczne, to cień sprawia, że wewnętrzna wydaje się większa - to zagłębienie jest nadal zbyt głębokie i trzeba to będzie poprawić. Napis autosan nie był w zagłębieniu - był tylko otoczony taką listwą ozdobną razem z lampami.Przede wszystkim ze szkicu który wkleiłeś wyżej widać, że lampy są we wspólnym zagłębieniu z napisem AUTOSAN, i są takie same (a w Twoim modelu są różnej wielkości).
Przód jest dzielony w oryginale na 3 części, zderzaki też, brakuje stópek i tak samo przednia szyba jest dzielona i IMO jest dach delikatnie za bardzo wysunięty. Jeżeli robisz wersje z bocianem nad napisem Autosan, to obejrzyj fotki 140 z MZK Bolesławiec, same dolne panele, to Ci to troszke zobrazuje
A skąd. Jest o wiele prostsza, a równie dokładna metoda.Światła faktycznie mogą być ciut za duże, nie mogłem nigdzie znaleźć ile dokładnie wynosi ich średnica. Pewnie trzeba będzie mejla do autosana napisać.
Niech D oznacza rzeczywistą szerokość autobusu (daną na rysunku, w tym przypadku D=2020 mm, o ile dobrze widzę).
Niech d oznacza szerokość autobusu na rysunku, zmierzoną jakimś dokładnym przyrządem mierniczym (np. suwmiarką).
Niech l oznacza średnicę reflektorów na rysunku, również zmierzoną jakimś przyrządem.
Niech L oznacza rzeczywistą średnicę reflektorów.
Używamy prostej proporcji:
D --- d
L --- l
Otrzymujemy: L = (D/d)*l (uwaga, jednostki muszą być zgodne!)
Najważniejszy jest współczynnik D/d (wymiaru znanego z rzeczywistego obiektu do tego samego wymiaru na kartce). L i l mogą oznaczać dowolne inne wymiary (tu akurat była to średnica reflektorów) - tak więc mając jeden wymiar rzeczywisty i ten sam wymiar zmierzony na kartce mamy de facto wszystkie inne, dowolne wymiary
Kwestią jest błąd pomiarowy - przy urządzeniach mierniczych o dużej dokładności (np. linijka z podziałką co 0,5 mm czy suwmiarka) jest on na szczęście bardzo niewielki. Sam korzystałem z tej "metody jednego wymiaru" przy zdejmowaniu wymiarów z planów zeppelina LZ127 oraz Schüttego-Lanza S.L.I. (korzystałem z linijki 0,5 mm) - metoda okazała się bardzo dokładna, potwierdziło się to zwłaszcza przy odczytywaniu wymiarów z części na rysunku bardzo małych, zaś w rzeczywistości bardzo dużych (np. usterzenia, które udało się odtworzyć w modelu tego pierwszego wprost wspaniale). W przypadku wymiarowania mniejszego, ołówkokształtnego LZ11, błąd pomiarowy wyniósł ok. 1,2%, co, jak na linijkę, jest wcale dobrym wynikiem.
"Metoda jednego wymiaru" ponadto może być zastosowana nie tylko do rysunku, ale i do zdjęcia profilowego pojazdu/maszyny - znając tylko jego/jej długość w podziałce 1:1, mamy już wszystkie inne wymiary na tacy.